Rzeczywiście tak się dzieje. Wieczorem porcja białek w otoczeniu warzyw, zdziała cuda dla figury, natomiast rano bez szkody dla niej można zjeść nawet kawałek tortu. To był oczywiście żart, bo w wyborze węglowodanów trzeba kierować się indeksem lub ładunkiem glikemicznym. Stąd na śniadanie odpadają wszystkie słodzone płatki zbożowe z kukurydzianymi na czele. Po ich zjedzeniu głód da o sobie znać b. szybko, co oznacza, że insulina odcięła drogę tłuszczom i nie mogą być one przerabiane na energię. Co więc na śniadanie? Jajecznicę na wędlinę, pomidor, sok owocowy lub sałatka ze świeżych owoców, pieczywo pełnoziarniste i kawa bądź herbata. Na kolację: dorsz z grilla, sałata z sosem vinegret. Przed snem kakao. Tak to nie żart. Przyspieszy on spalanie tłuszczu, szczególnie jeśli rano uda się zrobić lekką przebieżkę.
PANI FIZJOLOG
Żłopnąłem sobie raz na noc kakao , rany, rura paliła jak na kacu. Myślę , pomyłka . Jeszcze podejme próbe. Wypiłam dwa kolejne wieczory to kakao ( przydałoby sie zrzucić z jedna oponke), to samo! Może lepiej cos innego pić ?