Forum Medicina Sportiva
Marzec 28, 2024, 17:51:01 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Rejestracja  
Strony: 1 ... 4 5 [6]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: FAKTY I MITY O ŻYWIENIU, DIETACH......  (Przeczytany 79567 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
szafran
Zaawansowany użytkownik
****
Wiadomości: 274


Zobacz profil
« Odpowiedz #75 : Maj 18, 2013, 07:33:27 »

,,[Zioła w kuchni – potrzebne, lecz nie zawsze zdrowe
/color]

Kuchnia bez dobrych przypraw nie istnieje. Szczególnie zioła dodają potrawom różnorodnego smaku i zapachu. Trzeba jednak na nie uważać, bowiem czasami potrafią szkodzić.
 - Zioła nie tylko nadają potrawom specyficzny smak, ale też wspomagają trawienie. Mimo tego, nie można używać ich bez ograniczeń i nie można nimi zastępować soli. Trzeba też być ostrożnym, ponieważ zioła o intensywnym smaku mogą popsuć nam potrawę. Przygotowując posiłek, należy więc  bardzo na nie uważać. Szczególnie mam na myśli np. rozmaryn, tymianek, czy lubczyk - tłumaczy Arkadiusz Wejer, szef kuchni Hotel Bristol Tradition & Luxury, Grand Hotel Rzeszów.Źle użyte mogą popsuć nie tylko smak potrawy. Okazuje się, że mogą też szkodzić naszemu zdrowiu. Przy dłuższym stosowaniu, z jednoczesnym przyjmowaniem różnych leków, zioła mogą wywoływać niepożądane reakcje w naszym organizmie. Przede wszystkim mogą zmienić działanie leków przepisanych przez lekarza, wzmocnić lub osłabić zaleconą dawkę.Na groźną interakcję z lekami narażone są osoby mające problemy z krążeniem, cukrzycą, depresją. Ale to nie wszystko. Niektóre z ziół wchodzą w interakcje ze sobą. Właśnie dlatego specjaliści zalecają szczególną ostrożność w stosowaniu wielu środków pochodzenia naturalnego. Naturalne, nie zawsze znaczy zdrowe.

Z własnego ogródka
W swoim składzie zawierają głównie olejki lotne, kwasy eteryczne, alkaloidy, żywice, związki siarki, flawonoidy. To te związki powodują, że każde z osobna staje się wyjątkowe. I choć w sklepach znajdziemy setki mieszanek ziołowych, idealnie byłoby, gdybyśmy nie kupowali ziół mieszanych, których pochodzenia nie znamy, bowiem nawet te, które wydają się w pełni bezpieczne, mogą nam zaszkodzić. Dzieje się tak głównie dlatego, że delikatne listki czy kwiatki kumulują w sobie metale ciężkie (najczęściej ołów, kadm, rtęć czy arsen), zwłaszcza jeśli nie pochodzą ze specjalnych upraw, ale zbierane są w przygodnych miejscach. Nawet herbatka z popularnego rumianku, który zbierzemy na miejskiej łące, może zrobić więcej krzywdy niż pożytku, ma bowiem więcej ołowiu niż właściwości leczniczych.

- Najlepszy smak i aromat dają zioła świeże. Zaczyna się właśnie sezon, a wraz z nim dobry czas na własne uprawy ziół – radzi Arkadiusz Wejer.By mieć je zawsze pod ręką, nie zawsze trzeba posiadać własny ogródek. Wystarczy przeznaczyć na nie choćby dwie, trzy doniczki na tarasie. Latem będą się wygrzewać w słońcu, pięknie pachnieć i służyć w kuchni. Jeśli nie posiadamy tarasu, równie bujnie będą rosły na domowym parapecie. Będą się miały dobrze nawet, gdy za oknem temperatura drastycznie spadnie. W takich warunkach (również na tarasie) świetnie rośnie tymianek, bazylia, rozmaryn, melisa, mięta pieprzowa, pietruszka czy majeranek.
Zioła (gotowe rozsady) można kupić w centrach ogrodniczych. Po przyniesieniu do domu należy przesadzić je do większej doniczki i pielęgnować. Rośliny, poza wodą, zwykle potrzebują nasłonecznionego stanowiska.

Zgrane duety

- Do potraw mięsnych gotowanych i duszonych stosuję miętę, bazylię i kolendrę do potraw kuchni włoskiej, jałowiec i tymianek do mięs. Natomiast szałwię mogę polecić do sałatek mięsnych, a rozmaryn to przyprawa kuchni hiszpańskiej i meksykańskiej – dodaje szef kuchni.
Z konkretnymi ziołami dobrze łączą się też konkretne zioła. Cielęcina lubi towarzystwo rzadko stosowanej w naszej kuchni trybuli. Majeranek, tymianek, szałwia, zioła prowansalskie i rozmaryn idealnie łączą się z drobiem. Koperek jest rewelacyjnym dodatkiem do ziemniaków, szczególnie młodych i ogórków.

ml/mmch/kuchnia.wp.pl '"
Zapisane
szafran
Zaawansowany użytkownik
****
Wiadomości: 274


Zobacz profil
« Odpowiedz #76 : Luty 24, 2014, 14:45:16 »



Dlaczego warto pić herbatę?
Edyta Hetmanowska
22 lutego 2014 07:00

Co zawiera w sobie herbata i jakie ma właściwości? Jak ją pić, by miała na nas jak najlepszy wpływ? Rozmawiamy o tym ze znawczynią herbaty, specjalistką aromaterapii Katarzyną Kochańską.

Jakie są właściwości herbaty?

Herbata, czyli Camellia sinensis albo Camellia assamica, odmładza i pomaga chronić się np. przed rakiem czy chorobami serca dzięki antyoksydantom. Ich funkcję pełnią w niej m.in.: polifenole (katechiny) i wit. C. Herbaty fermentowane czarne zawierają utlenione pochodne katechin. Dlatego lepiej wybrać herbatę niefermentowaną białą lub zieloną. Biała jest, oczywiście, bardziej wartościowa.

Nadmiar polifenoli utrudnia wchłanianie żelaza, dlatego – choć niektórzy radzą pić 12 filiżanek herbaty dziennie – ja proponuję do 7 filiżanek, jak Chińczycy.

Główny alkaloid w herbacie to teina (w kawie dostała nazwę kofeiny), która dodaje nam energii. Przyswaja się ona wolniej niż z kawy ze względu na obecność polifenoli, ale dzięki temu herbata pomaga nam dłużej utrzymywać świeżość umysłu.

Herbata zawiera sole mineralne, m.in.: potas, wapń, magnez, mangan, żelazo, sód, fosfor, miedź, fluor oraz witaminy.

Skład herbaty zależy od jej rodzaju, od stopnia fermentacji (a właściwie oksydacji), od kraju pochodzenia, od warunków klimatycznych w danym roku, a nawet od tego, jak i w czym był przechowywany susz.

Czy to samo można powiedzieć o rooibosach i yerba mate?

Ani rooibos, ani yerba mate nie są herbatą. Nie należą do rodzaju Camellia. Rooibos to czerwonokrzew afrykański. Rooi = czerwony, bos = krzew. Podobnie jak po angielsku red bush. Yerba mate zaś to ostrokrzew paragwajski.

Pierwsza z tych roślin uspokaja, nie zawiera teiny. Jest bogata w żelazo. Brak garbników sprawia, że napar pozbawiony jest goryczki tak charakterystycznej dla herbaty. Rooibos jest świetny przed snem oraz doskonały dla kobiet w ciąży.

Yerba mate pobudza, chroni przed otyłością, redukuje cholesterol. W wielu mieszankach aptecznych na obniżenie cholesterolu możemy w składzie znaleźć ostrokrzew paragwajski. Zawiera dużo polifenoli, czyli ma działanie antyoksydacyjne. Jest piekielnie gorzka. Znawcy i amatorzy uwielbiają ten smak. Opiewany jest on również w kultowej książce Cortazara „Gra w klasy”. Horacio Oliveira zachwyca się: „Mate była gorąca, gorzka”.

Czy ważny jest czas parzenia herbaty?

Tak, od czasu parzenia zależy, co pojawia się w naparze. Najpierw pod wpływem ciepła wody uwalniają się olejki eteryczne. Olejki lotne oddają aromat herbaty, co jest też powiązane ze smakiem. Aromaterapia mówi o różnorodnym działaniu olejków z roślin. W przypadku herbaty mają działanie pobudzające, niwelują ból głowy, ułatwiają koncentrację.

Z liści herbaty można przygotować metodą ekstrakcji absolut, ale raczej nie używa się go w kosmetykach aromaterapeutycznych, ponieważ ma działanie drażniące skórę.

Herbata parzona dłużej niż 3-4 minuty pozwala rozpuścić się w wodzie garbnikom. Garbniki nadają jej charakterystyczną herbacianą goryczkę. Więcej jest ich w zielonej herbacie, tzw. niefermentowanej. Pojawienie się garbników sprawia, że napar herbaciany uspokaja. Dlatego jeśli chcemy mieć herbatę o działaniu pobudzającym, to parzymy ją krótko, a jeśli uspokajającym, to dłużej.
Zapisane
szafran
Zaawansowany użytkownik
****
Wiadomości: 274


Zobacz profil
« Odpowiedz #77 : Marzec 19, 2014, 12:15:38 »

,,Zakwestionowano „dogmat” o szkodliwości tłuszczów nasyconych
Tomasz Kobosz
Ilość tłuszczów nasyconych w diecie oraz ich poziom we krwi nie mają związku z częstością występowania chorób serca – twierdzą naukowcy z University of Cambridge. Na jakiej podstawie podważają słuszność obowiązującego od dziesięcioleci medycznego dogmatu?
Przeprowadzona przez nich metaanaliza objęła dane z 72 badań obserwacyjnych, w których brało udział ponad 600 tys. osób. Jak się okazało, ilość tłuszczów nasyconych w diecie ani we krwi nie miała związku z zachorowaniami na choroby układu krążenia. Nie wykazano też, aby wielonienasycone kwasy tłuszczowe chroniły serce.
Potwierdziła się natomiast wyjątkowa szkodliwość izomerów trans kwasów tłuszczowych. Występują one w dużych ilościach w sztucznie utwardzonych tłuszczach roślinnych (na przykład w margarynie) i bardzo wyraźnie zwiększają ryzyko zachorowania na serce."

Autorzy badań proponują wprowadzenie regulacji prawnych ograniczających dopuszczalną zawartość izomerów trans w żywności. Przepisy takie obowiązują od dawna w Danii i Kanadzie, a częściowo także w USA.

Dr Rajiv Chowdhury, główny autor metaanalizy, podkreślił też, że tłuszczów nasyconych nie powinno się zastępować w diecie węglowodanami (jak biały chleb, biały ryż czy ziemniaki). To właśnie nadmiar węglowodanów prowadzi do powstawania najniebezpieczniejszej odmiany „złego cholesterolu” – LDL typu B.

– Aby zadbać o serce, trzeba przyjmować przepisane leki, przestać palić, być aktywnym fizycznie i zwracać uwagę na takie składniki diety jak sól czy cukier (im mniej, tym lepiej) oraz warzywa i owoce, których większość ludzi je za mało – radzi dr Chowdhury.

Przeprowadzone w ubiegłym roku badania kliniczne na dużą skalę (nie uwzględnione w omawianej metaanalizie) wykazały, że dieta śródziemnomorska (bogata w oliwę, ryby, produkty zbożowe bogate w błonnik i orzechy) zmniejsza ryzyko zawału serca i udaru w porównaniu z dietą niskotłuszczową ze zwiększonym dodatkiem węglowodanów.

Źródła: Annals of Internal Medicine / Money.pl
Zapisane
szafran
Zaawansowany użytkownik
****
Wiadomości: 274


Zobacz profil
« Odpowiedz #78 : Marzec 27, 2014, 11:14:33 »

,,Za głównych winowajców występowania zawału serca uznaje się zanieczyszczenie środowiska, stres oraz otyłość. Tymczasem ryzyko martwicy mięśnia sercowego może zwiększać również rtęć zawarta w pokarmach, stosowanie starych patelni teflonowych czy picie wody z kranu. Na co jeszcze powinniśmy uważać w codziennym życiu?
Teoretycznie wszyscy wiedzą, co może szkodzić sercu. Otyłość, stres, wysoki poziom cholesterolu, alkohol i zanieczyszczenie środowiska to najczęściej wymieniane czynniki zwiększające ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia. Poza tymi powszechnie znanymi zagrożeniami, istnieją też inne - znacznie mniej oczywiste, na które również warto zwrócić uwagę.Pierwsze, na co powinniśmy zwrócić uwagę, jeśli chcemy ustrzec się przed zawałem serca, to nasza dieta. Oczywiście powinna ona być bogata w składniki obniżające poziom złego cholesterolu, ale poza tym również trzeba zadbać, abyśmy nie spożywali za dużo rtęci, ołowiu i arsenu. Pierwszy z tych składników może występować w niektórych gatunkach ryb. Rtęć odkłada się m.in. w tuńczyku, makreli czy halibucie. Natomiast ołów można znaleźć np. w wodzie z kranu w starym budownictwie. Jeszcze 30 lat temu podczas budowy instalacji hydraulicznych używano ołowianych rur. Jeśli, ktoś mieszka w domu z takim starym systemem, nie powinien pić wody z kranu bez wcześniejszego jej odfiltrowania.
Kolejnym pierwiastkiem zwiększającym ryzyko wystąpienia zawału serca jest arsen. Wśród produktów o największym stężeniu tego pierwiastka wysokie miejsce zajmuje ryż, szczególnie brązowy, który wchłania z gleby i wody znacznie więcej arsenu niż inne rośliny. Z badań wynika, że osoby przekraczające przeciętne normy spożycia ryżu mają nawet o 40 proc. większy poziom tego pierwiastka w organizmie.
Na obecność arsenu w pokarmie szczególnie wrażliwe są dzieci, dlatego w Wielkiej Brytanii zaleca się, aby maluchom do 5. roku życia w ogóle nie podawać np. napojów ryżowych. Specjaliści radzą, by ryż zastępować innymi produktami zbożowymi, np. komosą ryżową lub kaszą.
Uważać należy również na to, czy nie smażymy na starej patelni teflonowej. Z czasem warstwa polimeru, który zapobiega przywieraniu jedzenia, zdziera się. Teflon wtedy podczas smażenia przedostaje się do żywności, a następnie do naszego organizmu, gdzie może wywołać zawał serca."
Zapisane
szafran
Zaawansowany użytkownik
****
Wiadomości: 274


Zobacz profil
« Odpowiedz #79 : Kwiecień 12, 2014, 09:16:32 »

,,Moda na śniadania składające się z naleśników polanych syropem klonowym przyszła z USA i szybko zyskała zwolenników. O ile jednak naturalny syrop klonowy otrzymywany poprzez odparowanie wody z soku pobieranego z pnia drzewa nie zawiera konserwantów, jest bogaty w witaminy i sole mineralne, a przy tym mniej kaloryczny niż cukier i miód, to syrop klonowy kupowany w sklepach ma z nim niewiele wspólnego. Najczęściej zawiera syrop kukurydziany, czyli glukozowo-fruktozowy, który prowadzi do nadwagi i otyłości, chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2 oraz tzw. bezalkoholowego stłuszczenia wątroby. Nie brzmi to dobrze, a jeszcze gorsze jest to, że można go znaleźć w niemal wszystkich produktach przetworzonych: słodyczach, ciastkach, dżemach, sałatkach, pieczywie. Dlaczego jest tak popularny? Bo jego produkcja jest o wiele tańsza niż zwykłej sacharozy.
 
Szkodliwe i podstępne działanie syropu glokozowo-fruktozowego polega na tym, że jego spożycie w ogóle nie wpływa na leptynę, hormon głodu, który wysyła do naszego mózgu sygnał o poczuciu sytości. Efekt? Po
jego zjedzeniu wciąż jesteśmy głodni i sięgamy po kolejne, najczęściej niezdrowe, przekąski."

Zapisane
szafran
Zaawansowany użytkownik
****
Wiadomości: 274


Zobacz profil
« Odpowiedz #80 : Lipiec 22, 2014, 14:11:23 »

,,
10 zdrowych produktów, których jedzenie… szkodzi!

Tomasz Kobosz


Płatki śniadaniowe, chudy jogurt, razowe pieczywo… Samo zdrowie? Nie! Nic bardziej mylnego! Obalamy 10 mitów dotyczących tzw. zdrowej żywności.
 
Płatki śniadaniowe
To prawdopodobnie najgorsze, co możesz zjeść na śniadanie. Nawet jeśli na opakowaniu napisano „pełnoziarniste” lub „z niską zawartością tłuszczu”. Ze względu na bardzo wysoką ilość cukrów prostych, spożycie płatków śniadaniowych niechybnie spowoduje nagły wzrost poziomu glukozy we krwi oraz idący za nim wyrzut insuliny. W efekcie już po paru godzinach twój organizm kategorycznie będzie się domagał kolejnej porcji cukru i najprawdopodobniej postawi na swoim. Znacznie lepiej zacząć dzień od posiłku złożonego z produktów nieprzetworzonych, zawierających białka – np. jajka i warzywa.

Syrop z agawy

Reklamowany jako naturalna alternatywa dla cukru, a nawet dla miodu. Jest około trzykrotnie słodszy od cukru i prawdą jest, że ma 4–5 razy niższy indeks glikemiczny od miodu. Nie jest jednak zdrowy, ponieważ zawiera aż 70 proc. cukru prostego – fruktozy. Nie ma wprawdzie nic złego w spożywaniu umiarkowanych ilości fruktozy, jaką zawierają owoce, ale w syropie z agawy jest jej stanowczo za dużo. Używanie go na co dzień może przyczynić się do rozwoju insulinooporności, a także zwiększyć stężenie trójglicerydów we krwi.
 
Chleb razowy
A z nim co jest nie tak? Przecież nie jest pieczony z tej okropnie niezdrowej, rafinowanej mąki, którą straszą nas dietetycy. Owszem, ale nie jest tak „pełnoziarnisty”, jak się nam wydaje. W większości przypadków powstaje z mąki mechanicznie rozdrobnionej w stopniu tak znacznym, że przygotowane z niej pieczywo jest trawione prawie tak samo szybko, jak chleb z mąki białej. Skok poziomu cukru we krwi jest niemal tak samo gwałtowny.
 
Granola
Blisko spokrewniona z musli granola to mieszanina płatków zbożowych, rodzynek, orzechów, suszonych owoców i miodu, pieczona do chrupkości. Teoretycznie jest to całkiem zdrowe. Problemem jest jednak to, że w produkcji na skalę przemysłową stosuje się różne zabiegi „ulepszające”, takie jak dodawanie znacznych ilości cukru oraz oleju. Tak przygotowana granola lepiej smakuje, łatwiej więc o jej nadmierne spożycie. Zdrowy posiłek staje się wtedy wysokokaloryczną używką.
 
Jogurt niskotłuszczowy
Ogólnie rzecz biorąc, spożywanie jogurtu jest dla naszego zdrowia korzystne. Niestety, nie można tego powiedzieć o jego niskotłuszczowej odmianie, nad której procesem produkcyjnym niewiele osób się kiedykolwiek zastanawiało. Wygląda to następująco: to, co pozostaje po usunięciu większości naturalnego tłuszczu – smakuje jak popłuczyny. Producenci dbają jednak o wrażenia smakowe konsumentów. Dodają więc do tych pozostałości po prawdziwym jogurcie kilka rzeczy, które poprawiają ich smak. Najczęściej są to: cukier, syrop glukozowo-fruktozowy i różnego rodzaju syntetyczne słodziki. W tym momencie warto też przypomnieć, że nie istnieją twarde dowody naukowe na to, że tłuszcze zawarte w nabiale przyczyniają się do nadwagi i otyłości. Wręcz przeciwnie – pojawiają się badania dowodzące, że osoby preferujące nabiał nieobrabowany z tłuszczu – rzadziej mają problemy z nadmierną masą ciała.
 
Gotowe dressingi do sałatek
Na temat tego, jak zdrowe są warzywa, napisano tysiące książek i setki tysięcy artykułów. Przyrządzone z warzyw sałatki także powinny być bardzo zdrowe. I są. Może to jednak popsuć dressing, zwłaszcza jeśli pójdziemy na łatwiznę i kupimy gotowy, którego głównymi składnikami są najczęściej olej sojowy i syrop glukozowo-fruktozowy. Znacznie lepiej przygotować dressing samodzielnie, na bazie oliwy z oliwek, octu winnego i naturalnych przypraw. Warto jednak zachować umiar. Dressingi są znacznie bardziej kaloryczne, niż może się wydawać.
 
Soki owocowe
Istnieje ogromna różnica pomiędzy sokiem z owoców a sokiem owocowym. Ten ostatni często składa się wyłącznie z wody, cukru oraz chemicznych dodatków smakowych, mających tyle wspólnego z owocami, co symulacja komputerowa z rzeczywistością. Jednak nawet z prawdziwym, 100 proc. sokiem z owoców nie należy przesadzać, ponieważ sam sok praktycznie nie zawiera już tego, co w owocach najcenniejsze dla zdrowia – błonnika. Dlatego obecny w sokach cukier przedostaje się do krwi znacznie szybciej, niż dzieje się to, gdy zjadamy owoce w całości.
 
Dietetyczne wersje napojów gazowanych
Producenci słodzonych napojów bezalkoholowych znaleźli sposób na przechytrzenie konsumentów zwracających uwagę na zawartość cukru i kalorii w diecie. Prawie każdy popularny napój doczekał się już wersji „light”, „zero” czy „diet”. Smakują podobnie, a cukru nie zawierają. W czym więc problem? Badania populacyjne nie wykazały, aby spożywanie „dietetycznych” odmian napojów gazowanych przyczyniało się do lepszej kontroli masy ciała. Przyczyną może być mało znany fakt – syntetyczne słodziki stymulują apetyt (przynajmniej u części ludzi). W najlepszym wypadku mogą więc utrudnić odchudzanie, a w najgorszym – pośrednio przyczynić się do tycia.
 
Mieszanka studencka
Popularna na całym świecie (choć pod najróżniejszymi nazwami – np. trail mix, gorp, scroggin) mieszanka ta składa się najczęściej z orzechów arachidowych, laskowych, włoskich, orzechów nerkowca, migdałów oraz rodzynek lub innych suszonych owoców. Czasami dodaje się też do niej kawałki czekolady. W każdym przypadku chodzi o zmieszanie wysokoenergetycznych, bogatych w tłuszcze i węglowodany składników, wspomagających organizm przy dużym wysiłku – fizycznym lub umysłowym. Gorzej, jeśli jedyny wysiłek towarzyszący spożywaniu mieszanki studenckiej polega na sięganiu ręką do wypełnionej nią miski, podczas gdy reszta ciała (z mózgiem włącznie) zażywa relaksu na kanapie przed telewizorem.
 
Przetworzone produkty bezglutenowe
Gluten, a raczej jego unikanie, stało się w ostatnich latach modne. W 2013 r. aż jedna trzecia ankietowanych Amerykanów przyznała, że świadomie stara się ograniczyć spożycie glutenu w swojej diecie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie pomysłowość wytwórców żywności, którzy na fali antyglutenowej mody zalali rynek niezliczonymi bezglutenowymi wariantami produktów powszechnie uznawanych za niezdrowe. Pozbawienie ich glutenu praktycznie niczego tu nie zmienia. Nadal są to pokarmy arcybogate w cukry proste i niezliczone składniki będące efektem syntezy chemicznej. Zasada jest prosta: „bezglutenowy” nie oznacza automatycznie „zdrowy”.
 

Źródło: Business Insider"
Zapisane
szafran
Zaawansowany użytkownik
****
Wiadomości: 274


Zobacz profil
« Odpowiedz #81 : Wrzesień 17, 2014, 11:18:38 »

,,Czy dieta wysokoproteinowa może być czynnikiem zapobiegającym nadciśnieniu tętniczemu i wiązać się z mniejszym zagrożeniem zawałem serca czy udarem mózgu? A może wręcz przeciwnie?

Uczeni z Centrum Medycznego Uniwersytetu Bostońskiego po 11 latach badań znaleźli odpowiedź na to pytanie.Badacze przez 11 lat śledzili losy grupy dorosłych ludzi i zaobserwowali, że osoby, które spożywały najwięcej białka (średnio 100 g/dzień) charakteryzowały się niższym o 40 proc. ryzykiem zachorowania na nadciśnienie niż osoby konsumujące niewielkie ilości protein. Jeszcze wyraźniejsze zmniejszenie ryzyka rozwoju nadciśnienia tętniczego (o 40–60 proc.) obserwowano u tych zwolenników diety wysokoproteinowej, którzy przy okazji spożywają dużo błonnika.

Co bardzo istotne –  pozytywne oddziaływanie diety wysokobiałkowej było widoczne zarówno u badanych o normalnym BMI, jak i o osób z nadwagą (BMI≥25 kg/m²).

– Rosnąca liczba badań na temat korzyści płynących z białek dla układu naczyniowego sugeruje, że powinniśmy jeszcze raz przemyśleć, jaka dawka protein jest optymalna dla zdrowia serca – komentuje Lynn Moore, współautorka badania.

Źródła: American Journal of Hypertension / Eurekalert / Money.pl"
Zapisane
prakorzen
Aktywny użytkownik
***
Wiadomości: 185


Zobacz profil
« Odpowiedz #82 : Styczeń 15, 2015, 10:39:14 »

Pani Izo
Czy ten  suplement Młody Zielony Jęczmień w istotny sposób wspomaga odchudzanie?
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.14 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!