Forum Medicina Sportiva
Marzec 29, 2024, 03:11:04 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Biathlon and Cross-Country Skiing World Championships  (Przeczytany 8525 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
admin
Gość
« : Kwiecień 03, 2011, 21:53:50 »

Podczas Mistrzostw Świata w narciarstwie biegowym i biathlonie osób niepełnosprawnych, które odbywają się (2-10.04) w Rosji w Chanty Mansijsku  (w zachodniej Syberii) Katarzyna Rogowiec (Start Nowy Sącz) zdobyła już 2 medale. W sobote srebrny w biatlonie, a dziś złoty w biegu na 5 km techniką łyżwową. Mamy nadzieję na więcej! W tym samym biegu Arleta Dudziak była szósta. W konkurecji mężczyzn Kamil Rosiek zajął piąte miejsce, a Robert Wątor dziewiąte (wszyscy Start Nowy Sącz).
Dalszy przebieg zawodów można śledzić:
na oficjalnej stronie mistrzostw: http://ugrasport.com/parabiathlon/?lang=en
na portalu IPC: http://www.paralympic.org/index.html
lub na polskim portalu:  http://sport.onet.pl/sport-niepelnosprawnych/sport.html
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 03, 2011, 22:07:37 wysłane przez w.gawron@ski » Zapisane
admin
Gość
« Odpowiedz #1 : Kwiecień 04, 2011, 18:57:16 »

1. KONONOVA Oleksandra UKR 50:43.1 
2. BATENKOVA Iuliia UKR 52:08.3 +1:33.6
3. ROGOWIEC Katarzyna POL 52:30.0
Zapisane
admin
Gość
« Odpowiedz #2 : Kwiecień 06, 2011, 00:00:18 »

Po otrzymaniu zgody ujawniam Państwu sport osób niepełnospranych od "kuchni" opisany słowami Katarzyny Rogowiec.    
"Moze Pan wieszac wszelkie info ode mnie. To zawsze promocja dla tego naszego kulawego sportu kulawych;)"
____________________________________________________________________

Panie Wojtku,
dziekujemy za pozdrowienia. I tak wylecielismy i dolecielismy do celu - Khanty Mansiysk, Zachodnia Syberia. Tupolev - 154 budzil na lotnisku w Monachium spore zainteresowanie obslugi naziemnej plyty lotniska (nawet robili mu zdjecia).
Roznica czasu 4 godziny (jestesmy przed Wami :-)) Miasto sprawia dobre wrażenie z okien busa, ktorym przewieziono nas z lotniska do Hotelu "Na sjemi holmaxa". Nasza "opiekunka", Natalya, studentka II roku języków obcych mówiła o 86 tys.mieszkańców. Mieszkamy przy samych trasach biegowych/biatlonowych. Ponoć obiekty stadionu zlokalizowane sa niedaleko od Centrum miasta i stąd rozchodza się w las.
    My po rozpoznaniu stadionu i tras blizszych. Stopien trudnosci  uzalezniony od dystansu i niepelnosprawnosci rozny. Dla mnie trasa sprintu zbyt plaska. Dobrze, ze jest jakis jeden podbieg i zjazd bardziej wymagajacy. Trasa 2,5 km jest juz zdecydowanie bardziej wymagajaca. Są na niej 2 strome i dosyc dlugie podbiegi i ostre zjazdy. Nic to, robimy rozpoznanie i czekamy, zeby robic swoje.
Dzisiaj wieczorem otwarcie.
_____________________
Witam Panie Wojtku,
mam watpliwosc co do traktowania stanu ciazy jako dopingu, czy w jakims okresie jest to zabronione, albo wymaga sie zgloszenia tego przed zawodami?
Dzisiaj odbyl sie sprint biatlonowy na dochodzenie, bylam 2! Byly dwa strzelania i wszystko strzelilam czysto. Uśmiech Wygrala Burmystrova. Jest w ciazy, stad moje pytanie Uśmiech Niestety Kamil zepsul strzelanie, ale biegowo jest mocny. Jutro ja i Arleta 5km lyzwa, a Kamil i Robert 10km.
pzdr,
KR
_________________________
4 kwietnia 2011, poniedziałek, Khanty Mansiysk, Rosja

Wczoraj, 3 kwietnia 2011 r., na Arenie Stadionu biatlonowego w Khanty Mansiysk’u zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego za moją sprawą. Duma z bycia Polką i radość, że ciężka praca ostatnich ponad 10 miesięcy dała zakładany efekt. Dzień wcześniej, w sobotę,
2 kwietnia stanęłam na 2 miejscu podium, po bezbłędnie oddawanych strzałach w pościgowym sprincie biatlonowy.
Przylatując tutaj nie było we mnie pewności, co do moich możliwości. Miesiąc czasu od zakończenia zawodów Pucharu Świata w niemieckim Finsterau mógł przynieść spadek formy, a u innych zawodniczek jej wzrost. Dodatkowo nastawienie psychiczne wynikające
z opinii polskich biatlonistów, którzy wrócili kilka tygodni wcześniej stad i wspominali
o niełatwych trasach (myślałam, że skoro dla nich niełatwe to może przy moim bieganiu bez użycia kijów są nie do sforsowania w tempie) i zmiennej pogodzie (dzisiaj tego właśnie doświadczamy) osłabiały moją pewność siebie, pomimo dobrze zapowiadających moją rywalizację wyników biegów Pucharu Świata.
Trasy dla grup stojących (LW 2-9 - osoby biegające na stojąco z różnymi niepełnosprawnościami natury fizycznej oraz grupy B 1- 3 tj. zawodnicy niedowidzący
i niewidomi) są rzeczywiście trudne.
2 kwietnia, sobota, biatlonowy sprint pościgowy (biathlon pursuit)
Szczególnym wyzwaniem była dla mnie trasa tego biegu. Na stosunkowo krótkim odcinku, 1,2km były 2 bardzo strome podbiegi. Kiedy pierwszy raz „robiłam” zarówno jeden jak
i drugi, to miałam zachwiania równowagi, odchylałam się do tyłu i „bujało” mną do przodu (wtedy pomyślałam, że tutaj warto byłoby użyć podparcia, żeby móc mieć choć jeden kij).
Z pomocą przyszedł nasz serwiman, Tomasz Kałużny, polski biegacz, który podpowiedział mi, że przy takim kącie nachylenia stoku najlepszym rozwiązaniem na jego pokonanie będzie rodzaj „podchodzenia”, a nie jazdy na nartach. Tak zrobiłam i bez mocnego zmęczenia mięśni ud pokonałam te podbiegi w sumie 12 razy (6 razy w biegu kwalifikacyjnym i 6 razy w biegu finałowym). Ukształtowanie tej trasy sprawiało, że na strzelnicę wbiegaliśmy na bardzo wysokim tętnie. Nie ćwiczyliśmy zbyt dużo oddawania strzałów przy tak szybkim biciu serca, ale wypracowana technika oddawania strzałów (oddechy, rytmiczne wstrzymywanie oddechu, sposób, jaki każdy strzelec ma na oddanie celnego strzału) nie zawiodły. Biatlon wygrywa się strzelaniem, a ja strzelałam „bez pudła”. Pomagała natomiast pogoda. Wiało bardzo lekko, świeciło słońce na błękitnym niebie (choć z tego zdałam sobie sprawę w tej chwili, bo podczas biegu nie widziałam niczego). 16:26,30 wystartowałam w finale. Zachodnia trybuna Centrum Sportów w Khanty była dosyć licznie wypełniona przez mieszkańców tego ok. 86 tysięcznego miasta Okręgu Ugra. Po pierwszym okrążeniu 5 bezbłędnie oddanych strzałów
i powtórka dobrego po 2 okrążeniu i przyspieszenie biegu na 3 krążeniu do mety. (Bieg kwalifikacyjny ok. godz. 13:00 wyglądał mniej więcej tak samo. Był na tzw. „świeżości”, czego o drugim biegu, finałowym nie mogę już powiedzieć.) Ścigała mnie jedna z moich największych rywalek, zwyciężczyni 2 biegów w Vancouver i zdobywczyni 1 srebrnego medalu, która po raz pierwszy w tym sezonie „nie pudłowała”. Ostatni stromy podbieg zdecydował ostatecznie o jej przewadze nade mną zaledwie o 4,7sekundy.
Byłam i jestem szczęśliwa z tego drugiego miejsca, srebrnego medalu! Od kiedy poznałam trasę tego biegu wahałam się, czy nie wycofać się z niego z uwagi na duże prawdopodobieństwo zakwaszenia mięśni ud i loteryjne strzelanie. Z Polski wyjeżdżałam pokładając największe nadzieje na zwycięstwo w biegu na 5km krokiem łyżwowym. Ten bieg miał zostać rozegrany dzień później, 3 kwietnia. Nie pomyliłam się w mojej wierze w samą siebie, przyszedł 3 kwietnia i wywalczyłam zwycięstwo. Wygrałam  co prawda tylko o włos, o 1,9 sekundy z Ukrainką, Oleksandrą Kononovą czasem 14min.54,3sek.
Okrążenie 2,5km, które 3 kwietnia przyszło pokonać kobietom stojącym dwa razy
w ukształtowaniu trasy jest równie wymagające co opisana przeze mnie wcześniej trasa sprintu biatlonowego. Jest więcej podbiegów, które są mniej strome, ale zarazem dużo dłuższe i czasami następują jeden po drugim. Są też w związku z tym i zjazdy, wśród nich jeden bardziej nieprzyjemny i dla mnie (lubię zjeżdżać, moje pierwsze w życiu narty to zjazdowe). Testowane kolejny dzień parafiny i proszki i … nie wiem co tam jeszcze nasi panowie wkładają na ślizgi, pozwoliły mi poczuć, że narty są gotowe do walki. Po pierwszym biegu, 2 kwietnia, wiedziałam już, że forma nie odeszła, ale że i rywalki są mocne. Formę odzyskała natomiast Anna Burmystrova, która w Pucharze Świata nie liczyła się w tym roku, a tutaj sprint biatlonowy wygrała.
Niezmiernie ważna była informacja na trasie, podawane międzyczasy przez trenera i Dawida Damiana, jak również wsparcie kibiców na podbiegach. Wiedziałam po pierwszym okrążeniu, że nieznacznie przegrywam. Na najstromszym podbiegu, przedostatnim przed metą, trener podał mi czas. Biegłam, zjeżdżałam i znów podbiegałam tzw. „swoje”. Ostatni podbieg przed stadionem, potem będzie wiraż przez mostek i do mety. Dawid Damian stoi na szczycie tego ostatniego podbiegu i bardzo mocno okrzykami mnie wspiera, daje mi to informacje, że to walka o zwycięstwo. Obok mnie biegnie przewodniczka niedowidzącej Ukrainki i stara się okrzykami i ją zmobilizować do wytężonej pracy na finiszu. Obawiam się, że jak pozwolę im się prześcignąć mogą mnie spowolnić. Daję więc z siebie wszystko, czuję jak mięśnie ud się spinają. Udaje się, jestem przed przewodniczką niedowidzącej, dobiegam na mostek,
z przestrzeni dolatują okrzyki Tomka Kałużnego, nawrót i ile sił do mety. Na tych ostatnich metrach wyrzucam z siebie dźwięki zwierzęcia, bo to pozwala mi przewalczyć brak tlenu
i uciążliwość tego wysiłku. Za metą mam kłopot z zatrzymaniem się. Padam na ziemię przy bandzie, łapię oddech…nadchodzi Tomek, zza barierki krzyczy coś a’la brawo Kasiu, wygrałaś… Dopiero po chwili wstaję, spoglądam na duży ekran nad strzelnicą z listą wyników, dobiega Dawid, krzyczy radośnie, 1,9 sekundy! Yes! Udało się! Warto było dla tego wyniku ciężko pracować ponad 10 miesięcy. Dla chwil przypominających złote medale na Igrzyskach w Turynie. Po rozegranych biegach, na Stadionie o 13:15 Ceremonia Medalowa, polski hymn i flaga wciągana najwyżej na maszt. Znów łezka się zakręciła w oku. Pomyślałam: „…daleka Syberia i Ci ludzie na trybunach uczą się właśnie m.in. o Polsce.”
Po Ceremonii zostałam poinformowana o teście dopingowym. Atmosfera i tam była bardzo miła. Ja miałam okazję poćwiczyć mój język rosyjski trochę już zakurzony…
4 kwietnia 2011 r., pokój 401, > Gastinica „ Na sjemi Holmax” <
Obudziłam się o 7:00, jak codziennie spojrzałam przez okno – czubki sosen, które widzę
z hotelowego pokoju (mieszkamy na 4 piętrze z ekipa Francji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych) bujają się mocno a dodatkowo pada śnieg. Przez te 2 dni startów warunki pogodowe były dobre i dosyć równe (-5 / -10 stopni), choć prognozy przedstawiane na odprawach technicznych trenerów odbiegały od rzeczywistości. Wytłumaczyliśmy to sobie rozmiarem Okręgu Ugra (powierzchnia większa od powierzchni Polski) i zachodzącymi na obszarze Syberii innymi, nieznanymi nam z Europy zjawiskami atmosferycznymi.
Dzisiaj bieg na długim dystansie techniką klasyczną. Przy pogodzie, która w tej chwili za oknem, Tomek Kałużny, który serwisuje nasz sprzęt, będzie miał sporo pracy. Pomoże mu na pewno Dawid Damian i nasz trener od narciarstwa Witold Koperniak, a i ja z Arletą (Arleta Dudziak, zawodniczka startująca w grupie LW 6 tj. używa 1 kija w biegu) będziemy na bieżąco testować narty ze smarami położonymi na tzw. „trzymanie”. Dawid to podpora naszych mięśni masażem jak i spraw technicznych różnych, uzupełniając nasze braki, wynikające z niepełnosprawności. Na wieczornej odprawie ustaliliśmy kto i gdzie będzie podawał nam picie, międzyczasy, gdzie najbardziej potrzebujemy dopingowania słownego.
Dzisiaj starty tylko grup stojących, tak więc Kamil Rosiek i Robert Wątor mają dzień wolny. Im będziemy kibicować jutro, 5 kwietnia.
  ____________________________________________________________

Sent: Tuesday, April 05, 2011 5:39 AM
To: W.Gawroński
Subject: 15 km technika klasyczna - brazowy medal
Panie Doktorze i dodatkowo - jest braz i "smakuje" przednio Uśmiech

Krótka relacja z Khanty Mansiyska - wrażenia z biegu na 15km techniką klasyczną:
 4kwietnia 2011 - pogoda zaskoczyla wszystkich od rana padal snieg i mocno wialo. Byl moment ok. godz. 10:00, ze snieg zamienil sie w deszcz, a na start zjawiska atmosferyczne ustaly. Niestety najgorsze co juz zdzialaly bylo nie do odwrocenia. Mialam szanse na zloto, ale przez mokre a gdzie niegdzie oblodzone tory, nie moglam w nich biec, bo nie bylo sie z czego odbić, nawet klister nie trzymał. Zebym miala choc 1 kij... Jest braz, okupiony potem od stop do glow i mocnym bolem kregoslupa ledzwiowego. W mojej sytuacji, przy tej pogodzie i takim ukształtowaniu trasy nie dało się zrobić nic innego.
    Pytacie o zimno, to już 5 dzień dzisiaj i pierwszy tak ciepły. Poprzednie były idealne od -2 do -10 w ciagu dnia, w nocy nawet -16 i słońce na błękitnym niebie.
Rosjanianie sprawdzają się w organizacji tej imprezy doskonale. Podejrzewam, ze to doswiadczenia w organizacji sporo wiekszych imprez swiatowych (choćby tegoroczne Biatlonowe Mistrzostwa Świata IBU).
     Miasto sprawia wrazenie kontrastowego - sa i nowe budowle wykonane z przepychem jak i stare, zniszczone drewniane "bloki" 3 piętrowe i kilkuklatkowe.
___________________________________________
6kwi dzien wolny, mamy zaplanowane zwiedzanie centrum miasta.
Ogrzewana Arena Lodowa, na ktorej mialo miejsce Otwarcie Mistrzostw jest imponujaca. Widoki na okolice z tarasu widokowego w poblizu stadionu sa na rozlegla wode (Irtysz a moze Ob), lasy, jeziora.
  Dzien wlasnie sie konczy, Dochodzi 23cia temp. 0-+1stopień, znow blekitne niebo, zachodzace slonce i lekki wiatr.
   Jutro grupy siedzace biegna dlugi dystans - Kamil Rosiek i Robert Wator. <
__________________________________________
 A i relacja z teraz:
 
Kamil Rosiek 4, 15km ze strata 17 sekund. On wreszcie musi tu zdobyc medal! Juz 2 razy 4.
Robert Wator 11.
Pan prezes Szaj zamieszcza informacje na nowej stronie zwiazku www.paraolimpijski.pl
pozdrawiam,
Kaska
________________
6.04."syberyjskie" temperatury +4stopnie dzisiaj,
jedziemy na krotka "ekskursje w Cjentr goroda" - dzisiaj dzien wolny,
pozdrawiam,
Rogowiec

Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3


7 kwietnia 2011 r., biatlon, 7,5 km
      2 drugie miejsca! 2 srebrne medale! Kamil Rosiek i ja wywalczyliśmy miejsca na „pudle”. To najlepsze dla naszej reprezentacji zawody od dłuższego czasu. Dzisiaj warunki były trudne z uwagi na panujące tutaj kolejny dzień dosyć wysokie temperatury. Śnieg w miejscach, w których operuje słońce jest już bardzo mokry. „Narta” nie ma poślizgu i trzeba włożyć dużo siły, więcej niż przeciętnie, żeby się przemieścić. To one, warunki na trasie, podczas biegu zaważyły przy moim rodzaju niepełnosprawności na wyniku.
Stawałam na starcie szczęśliwa, że udało się Kamilowi wywalczyć medal. Już w dwóch biegach był bardzo blisko, 4 miejsca. Dzisiaj Kamil strzelał bezbłędnie, choć czas jego strzelania to w sumie 1min. 20, 1sekundy a zwycięzcy, Rosjanina, mutlimedalisty tych Mistrzostw, jak i Igrzysk Paraolimpijskich, Irka Zaripova to 52,2 sekundy. Dwa pierwsze okrążenia postanowił pobiec „niepełną parą”, żeby „na spokojnie” poprawnie strzelać. Na ostatnim okrążeniu miał dać z siebie wszystko. I dał. Do Zaripova stracił 42,7 sekundy (na samej strzelnicy 27,9). Ponownie podkreślę, biatlon wygrywa się dobrym strzelaniem. Najwięksi rywale Kamila w biegu dzisiaj pudłowali jak również zawodził ich sprzęt. Norwega sledze, a właściwie pas mocujący go do siedziska, uległ zerwaniu podczas pokonywania okrążenia karnego i Trygve Steinar Larsen zmuszony był wycofać się z biegu.
Ja przemyślałam taktykę, tak jak robię to zazwyczaj w dzień poprzedzający start, przed każdym biegiem, zanim zasnę. Znałam też 2,5km okrążenie, które było przede mną do pokonania dzisiaj 3 razy. Jeszcze przed startem grup siedzących „obeszłam” je, żeby raz jeszcze poukładać w głowie ostatecznie plan biegu. W biegach biatlonowych kluczową rolę odgrywa strzelanie, moje rywalki też są w nim świetne i oddają strzały w krótszym czasie. Przede mną lista z oficjalnymi rezultatami i czasem spędzonym na oddawaniu serii 5 strzałów, I strzelanie 55,8sekundy (w tym 1 strzał oddany błędnie), II strzelanie 58,5sekundy. Dla porównania czasy innych zawodniczek. Aleksandra Kononova, Ukrainka, która dzisiejszy biatlon 7,5km zwyciężyła, I strzelanie 28,8 sekundy, II strzelanie 45,6 sekundy (w tym 1 strzał oddany błędnie). Finka, Maija Loytynoya oddawała serie strzałów odpowiednio w 33 sekundy i w 32,1 sekundy.
Ciągle sporo tracę na strzelaniu.
Ostre podbiegi, których nie brakuje na trasach Khanty Mansiysk’iego Ośrodka Sportowego pokonywałam „niepełną parą”, oszczędzałam siły na proste, gdzie przy dzisiejszym śniegu wręcz się kopałam. Błędem były moje próby rozjeżdżania się. Powinnam była w tych miejscach skracać krok.
Wygrała Ukrainka, Oleksandra  Kononova z przewagą nade mną 59,6 sekundy, obie oddałyśmy po 1 niecelnym strzale i musiałyśmy okrążyć 1raz 150m rundę karną.
Przed nami jeszcze 2 starty (jutro, 8 kwietnia 2011 r. – sprint biegowy i 10 kwietnia walczyć będziemy znów w biatlonie, aczkolwiek tym razem oddamy 4 serie strzałów, bo do pokonania będzie 5 okrążeń 2,5km).
Pojawia się zmęczenie, odkładam raportowanie i oddaje się regeneracji przed jutrem.

8 kwietnia 2011 r., sprinty
     Po dzisiejszych sprintach w rozjeżdżonym przez wszystkie grupy przed kobietami śniegu jestem zdrowo zmęczona. Mięśnie i płuca dostały swoje. Jestem w formie, jest juz piaty medal na moim koncie - srebro, wyszarpane o 0,1sekundy.
Kwalifikacje poszły doskonale, uzyskałam najlepszy czas. Półfinał zmęczył mnie już bardziej, bo śnieg na owym 900m okrążeniu był już mocno rozjechany i coraz bardziej mokry. Finał o godz. 14:20 to już owe warunki w połączeniu z rodzajem niepełnosprawności zdecydowały kto wygra.
Kładę się teraz do odpoczynku, bo wysiłek był znaczący. Sprinty to moim zdaniem najbardziej obciążający dystans (przynajmniej mnie). A ten śnieg, albo raczej ta maź, jest coraz bardziej osłabiająca.
Jutro wolne, nie mamy sztafet, w niedziele biatlon 12,5km
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2011, 16:03:58 wysłane przez w.gawron@ski » Zapisane
admin
Gość
« Odpowiedz #3 : Kwiecień 07, 2011, 19:16:46 »

Juz trzeci medal K.Rogowiec i... pierwszy medal na M.Świata zdobyty przez
Kamila Rośka!!! GRATULACJE

Biathlon 7.5km, woman (LW 2-9)
 April 7th, 2011 |  RESULT  
1  KONONOVA Oleksandra UKR 24:43.7  
2  ROGOWIEC Katarzyna POL 25:35.6 +59.6
3  LOYTYNOJA Maija FIN 26:34.7 +1:54.4

Biathlon 7.5km, man (LW 10-12)
 April 7th, 2011 |  RESULT  
1  ZARIPOV Irek RUS 19:37.0  
2  ROSIEK Kamil POL 20:19.7 +42.7
3 PETUSHKOV Roman RUS 20:41.9 +1:04.9


7 kwietnia 2011 r., biatlon, 7,5 km
2 drugie miejsca! 2 srebrne medale! Kamil Rosiek i ja wywalczyliśmy miejsca na „pudle”. To najlepsze dla naszej reprezentacji zawody od dłuższego czasu. Dzisiaj warunki były trudne z uwagi na panujące tutaj kolejny dzień dosyć wysokie temperatury. Śnieg w miejscach, w których operuje słońce jest już bardzo mokry. „Narta” nie ma poślizgu i trzeba włożyć dużo siły, więcej niż przeciętnie, żeby się przemieścić. To one, warunki na trasie, podczas biegu zaważyły przy moim rodzaju niepełnosprawności na wyniku.
Stawałam na starcie szczęśliwa, że udało się Kamilowi wywalczyć medal. Już w dwóch biegach był bardzo blisko, 4 miejsca.
Dzisiaj Kamil strzelał bezbłędnie, choć czas jego strzelania to w sumie 1min. 20, 1sekundy a zwycięzcy, Rosjanina, mutlimedalisty tych Mistrzostw, jak i Igrzysk Paraolimpijskich, Irka Zaripova to 52,2 sekundy. Dwa pierwsze okrążenia postanowił pobiec „niepełną parą”, żeby „na spokojnie” poprawnie strzelać. Na ostatnim okrążeniu miał dać z siebie wszystko. I dał. Do Zaripova stracił 42,7 sekundy (na samej strzelnicy 27,9). Ponownie podkreślę, biatlon wygrywa się dobrym strzelaniem. Najwięksi rywale Kamila w biegu dzisiaj pudłowali jak również zawodził ich sprzęt. Norwega sledze, a właściwie pas mocujący go do siedziska, uległ zerwaniu podczas pokonywania okrążenia karnego i Trygve Steinar Larsen zmuszony był wycofać się z biegu.
Ja przemyślałam taktykę, tak jak robię to zazwyczaj w dzień poprzedzający start, przed każdym biegiem, zanim zasnę. Znałam też 2,5km okrążenie, które było przede mną do pokonania dzisiaj 3 razy. Jeszcze przed startem grup siedzących „obeszłam” je, żeby raz jeszcze poukładać w głowie ostatecznie plan biegu. W biegach biatlonowych kluczową rolę odgrywa strzelanie, moje rywalki też są w nim świetne i oddają strzały w krótszym czasie. Przede mną lista z oficjalnymi rezultatami i czasem spędzonym na oddawaniu serii 5 strzałów, I strzelanie 55,8sekundy (w tym 1 strzał oddany błędnie), II strzelanie 58,5sekundy. Dla porównania czasy innych zawodniczek. Aleksandra Kononova, Ukrainka, która dzisiejszy biatlon 7,5km zwyciężyła, I strzelanie 28,8 sekundy, II strzelanie 45,6 sekundy (w tym 1 strzał oddany błędnie). Finka, Maija Loytynoya oddawała serie strzałów odpowiednio w 33 sekundy i w 32,1 sekundy.
Ciągle sporo tracę na strzelaniu.
Ostre podbiegi, których nie brakuje na trasach Khanty Mansiysk’iego Ośrodka Sportowego pokonywałam „niepełną parą”, oszczędzałam siły na proste, gdzie przy dzisiejszym śniegu wręcz się kopałam. Błędem były moje próby rozjeżdżania się. Powinnam była w tych miejscach skracać krok.
Wygrała Ukrainka, Oleksandra  Kononova z przewagą nade mną 59,6 sekundy, obie oddałyśmy po 1 niecelnym strzale i musiałyśmy okrążyć 1raz 150m rundę karną.
Przed nami jeszcze 2 starty (jutro, 8 kwietnia 2011 r. – sprint biegowy i 10 kwietnia walczyć będziemy znów w biatlonie, aczkolwiek tym razem oddamy 4 serie strzałów, bo do pokonania będzie 5 okrążeń 2,5km).
Pojawia się zmęczenie, odkładam raportowanie i oddaje się regeneracji przed jutrem.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2011, 16:06:32 wysłane przez w.gawron@ski » Zapisane
admin
Gość
« Odpowiedz #4 : Kwiecień 08, 2011, 19:58:25 »

Kolejne... już trzecie srebro zdobyła K.Rogowiec tym razem w sprincie:
Final, woman (LW 2-9)
 April 8th, 2011 |  RESULT  
1 KONONOVA Oleksandra UKR 4:05.6 0.0
2 ROGOWIEC Katarzyna POL 4:09.8 +4.2
3 LOYTYNOJA Maija FIN 4:09.9 +4.3
4 BATENKOVA Iuliia UKR 4:24.1 +18.5


8 kwietnia 2011 r., sprinty
    Po dzisiejszych sprintach w rozjeżdżonym przez wszystkie grupy przed kobietami śniegu jestem zdrowo zmęczona. Mięśnie i płuca dostały swoje. Jestem w formie, jest juz piaty medal na moim koncie - srebro, wyszarpane o 0,1sekundy.
Kwalifikacje poszły doskonale, uzyskałam najlepszy czas. Półfinał zmęczył mnie już bardziej, bo śnieg na owym 900m okrążeniu był już mocno rozjechany i coraz bardziej mokry. Finał o godz. 14:20 to już owe warunki w połączeniu z rodzajem niepełnosprawności zdecydowały kto wygra.
Kładę się teraz do odpoczynku, bo wysiłek był znaczący. Sprinty to moim zdaniem najbardziej obciążający dystans (przynajmniej mnie). A ten śnieg, albo raczej ta maź, jest coraz bardziej osłabiająca. Jutro wolne, nie mamy sztafet, w niedziele biatlon 12,5km.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 09, 2011, 16:08:28 wysłane przez w.gawron@ski » Zapisane
admin
Gość
« Odpowiedz #5 : Kwiecień 10, 2011, 21:41:30 »

...ale znów srebrny medal K.Rogowiec zdobyła na zakończenie M.Świata;
Biathlon long distance, woman (LW 2-9)  April 10th, 2011 |  
RESULT  
1 KONONOVA Oleksandra UKR 49:43.3 0.0
2 ROGOWIEC Katarzyna POL 49:56.7 - 53.6
3 LOYTYNOJA Maija FIN 50:06.4 +3:29.4

     The IPC Biathlon and Cross-Country Skiing World Championships 2011 Closing Ceremony will take place in the Cultural and Theatrical Center «Arena-Ugra» in Khanty-Mansiysk on the 10th of April.
http://ugrasport.com/parabiathlon/?p=2247&lang=en#more-2247

http://www.medicinasportiva.pl/new/forum_pliki/kwi8_1.jpg
http://www.medicinasportiva.pl/new/forum_pliki/kwi8_2.jpg
http://www.medicinasportiva.pl/new/forum_pliki/kwi8_3.jpg
http://www.medicinasportiva.pl/new/forum_pliki/kwi8_4.jpg
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 11, 2011, 17:28:08 wysłane przez root » Zapisane
admin
Gość
« Odpowiedz #6 : Kwiecień 13, 2011, 22:23:32 »

Katarzyna Rogowiec, która w poniedziałek wróciła do Krakowa z Chanty-Mansijska z 6 medalami mistrzostw świata w narciarstwie biegowym i biathlonie osób niepełnosprawnych, powiedziała, iż najważniejsze jest to, że jej ciężka praca przyniosła tak piękne owoce.

Więcej:
http://sport.onet.pl/sport-niepelnosprawnych/katarzyna-rogowiec-najwazniejsze-ze-praca-przynios,1,4238969,wiadomosc.html
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.14 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!