Śmierć kapitana  hiszpańskiej drużyny piłkarskiej przypomina o tragedii , która wydarzyła sie u nas 23.10.2005 roku. Powód taki sam ,zapalenie mięsnia sercowego....A my wtedy nawet nie badaliśmy sportowców .
A tak mówia inni lekarze o tej śmierci:
,, Araceli Boraíta, członek Hiszpańskiego Towarzystwa Kardiologicznego (SEC) oraz Narodowej Rady Sportu stwierdził, że śmierć Jarque mogła wynikać z wirusowego zakażania, które spowodowało zapalenie mięśnia sercowego. - Równie dobrze wirus ten może zaatakować płuca, czy też gardło. Nie trzeba robić nic szczególnego, ta sytuacja, to po prostu nieszczęście, lub też zwykły pech - stwierdził lekarz.

Araceli Boraíta nadmienił jednak, że będzie potrzeba kilku godzin lub nawet kilku dni, by ostatecznie zweryfikować, czy faktycznie zapalenie mięśnia sercowego było przyczyną śmierci młodego piłkarza.

By uchronić się przed tragicznymi skutkami zakażeń, zawodnicy powinni jak najszybciej zgłaszać się do lekarza, gdy tylko zauważą, że ich stan zdrowia się pogarsza. - Każdy, kto wyczynowo uprawia sport, po zauważeniu takich objawów powinien niezwłocznie skontaktować się z lekarzem, gdyż może oznaczać to początek groźnej choroby - podkreślił doktor. "_______________________________________________________________________________________
I proszę pozwolić na badania sportowców lekarzom bez uprawnień, dermatologom , ginekologom ..

Po pierwsze:
- marihuana , ,, marycha”, ,,gandzia” nie poprawia wydolności fizycznej , a odwrotnie po jej zażyciu, czy zapaleniu jointa  obserwowany jest SPADEK AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ
Po drugie :
-w naszym kraju  samo posiadanie marihuany ( nie mówiąc już o hodowli, czy pośredniczeniu w sprzedaży)  jest karalne. Mówi o tym Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii z dnia 24 kwietnia 1997 roku z późniejszymi zmianami( Dz.U. z 2003 r. Nr 24, poz.198)
Po trzecie:
- utrzymywanie się dodatnich testów na zawartość THC w organizmie zależy od tak wielu spraw ( cech indywidualnych, sposobu przyjmowania , rodzaju użytego ziela) oraz od spożywania innych produktów zawierających kanabinole ( np. olej z konopi , czy nawet  piwo) że po prostu  ustalono normę , po której przekroczeniu ,test na zawartość karboksy- THC w moczu uznawany jest za dodatni. I jest to 15 ng/ml .
                             $$$
Ale nie ma żadnych powodów dla których zdrowi sportowcy mieliby ją zażywać!!!

TO COŚ W RODZAJU BOKSU ( też wyjątkowo niebezpieczne), ALE TU SAM SIEBIE  NARAŻASZ NA BARDZO POWAŻNE OBRAŻENIA.Jak można pisać : nie ważny jest wiek , nie jest ważny stan zdrowia , czy wysportowania.... Zupełny nonsens...........................................................

W ubiegłym roku takie skoki odbywały się w  naszej miejscowości , na terenie byłego lotniska. Budziły zainteresowanie , ale i grozę. Wiele osób zastanawiało się ,  czy każdemu , kto tylko ma chęć i  pieniądze, można  pozwolić skakać. Mamy demokrację  i niby każdemu wolno robić to , na co ma ochotę . Ale chętni do tego typu ekstremalnych wyczynów powinni wiedzieć o grożących im niebezpieczeństwach , a reszta społeczeństwa powinna również zdawać sobie sprawę, że za następstwa wypadków w trakcie tych skoków i ich leczenie , płacimy wszyscy. Nie ma oddzielnego funduszu ani ubezpieczeń od tego typu wypadków.
Moda na te skoki z mostów, dźwigów , balonów , wysokich budynków przywędrowała do nas z USA. I mimo zachowania wszystkich zasad bezpieczeństwa przez organizatorów, niestety , zdarzają się wypadki śmiertelne. Ale to nie wszystko. Podczas skoków może dojść do bardzo poważnych obrażeń różnych części ciała : głowy , tułowia, kończyn górnych i dolnych . Bardzo ciężkim uszkodzeniom ulegają gałki oczne , może dojść do krwawień i wylewów do siatkówki i ciałka szklistego, obrzęku tarczy nerwu wzrokowego i plamki żółtej . Grozi to- łącznie z innymi uszkodzeniami- długotrwałymi zaburzeniami widzenia, a nawet nieodwracalną ślepotą! Wykonanie kolejno kilku przez jedna osobę , może spowodować krwiaki okularowe, które powstają  w wyniku wzrostu ciśnienia śródpiersiowego oraz w gałce ocznej podczas fazy hamowania.
W wielu krajach doszło do uszkodzeń kręgosłupa w odcinku szyjnym z powodu złamań kręgów (C2, C3) oraz podwichnięć  ( C6/C7), co spowodowało uszkodzenie rdzenia kręgowego i porażenie wszystkich kończyn. Przyczyną tych obrażeń są bardzo duże przeciążenia , które występują podczas skoku , szczególnie w fazie hamowania. W obrębie kończyn górnych , uszkodzeniu ulega  staw barkowy ,aż do zwichnięcia . W zakresie kończyn dolnych dochodzi do uszkodzenia nerwu strzałkowego, co daje osłabienie czucia, a nawet porażenie mięśni prostowników oraz odwodzicieli stopy i palców.
Jak widać , nie ma to nic wspólnego ze zdrowiem , ani nawet sportem . Skaczący nie mają żadnego przygotowania sportowego, robią to również bez kontroli lekarskiej. Stąd zdarzają się u nich , znacznie częściej niż u zawodowców, groźne uszkodzenia.
Apel do amatorów tego typu przeżyć ekstremalnych:
 każda zabawa ma swoje granice, a skoki na bungee nie są zabawą . To oczywiste kuszenie losu.
         ***
Oczywiście interesuje mnie klasyfikacja. Czy to rzeczywiście SPORT???

MARIHUANA

Na marihuanę należy szczególnie uważać! Nie powinno nas aż tak bardzo interesować jak długo daje dodatnie testy . Bardziej powinna nas  niepokoić powszechność jej zażywania . Wręcz bezkrytyczność wobec tej ,,trawki”. Fakt , nie ma się sensacji fizycznych jakie występują po spożyciu większych ilości alkoholu , czy spaleniu większej ilości papierosów. To powoduje ,że niektóre gremia walczą o zalegalizowanie tego nałogu .Owszem, ponoć samopoczucie poprawia się szybko po jej wypaleniu , przez długi czas nie wymaga zwiększania dawki , czyli nie rośnie tolerancja. Ale niestety zapomina się o tym ,że  palenie marihuany zaburza przyswajanie wiedzy , czyli przeszkadza w nauce. Zaburza w sposób istotny koncentrację. Niestety , w sposób trwały zaburza pamięć. To wystarczające powody , aby nie zażywała jej młodzież , a tym bardziej  sportowcy . Testy dodatnie mogą wychodzić nawet do kilku tygodni od kontaktu z marihuaną . Zależy to od czasu jej palenia , od tego ,czy było się tylko palaczem biernych , od zawartości tetrahydrokanabinolu (THC) w palonych konopiach.

MÓWI OJCIEC TRAGICZNIE ZARŁEGO KIEROWCY:

- Dlaczego koło się oderwało i jak to się stało, że z taką prędkością poruszało się po torze? - pyta ojciec tragicznie zmarłego kierowcy. - Z tych rzeczy trzeba wyciągnąć naukę. Bernie Ecclestone dzwonił do mnie i myśli podobnie - dodał w wywiadzie dla brytyjskiej stacji BBC.

- Musimy mieć pewność, że jego śmierć nie poszła na marne. Wtedy zrobimy postęp - stwierdził John Surtees.

75-letni były mistrz świata zaznaczył również, że w latach, kiedy on ścigał się na torach bezpieczeństwo kierowców stało na wiele niższym poziomie. - Wtedy nie było tak dużych pieniędzy, które dzisiaj sprawiają, że poziom bezpieczeństwo jest zdecydowanie lepszy.                                                                                                                                   

John Surtees oglądał na żywo wyścig, w którym jego syn poniósł śmierć i doskonale pamięta spędzone z nim ostatnie chwile. - Przed startem podszedłem do niego i podaliśmy sobie ręce. To było nasze pożegnanie - zakończył.
_________________________________________________________________________________________
ZAWSZE PO TRAGEDIACH JAKIE PRZYTRAFIAJĄ SIĘ SPORTOWCOM ,STARAMY SIĘ WYCIĄGAĆ WŁAŚCIWE WNIOSKI....

Czy każdemu musi ktoś zginąć, aby zmądrzał? To pytanie sobie ciągle zadaję ....
                                                                     Marjark

Pani Izo
Uwagi są interesujące. To jakby trochę nowe spojrzenie na żywienie sportowców. Mi osobiście nie było to znane . Ja ciągle muszę hamować sportowców przed nadmierną suplementacją odżywkami białkowymi , bo zauważyłam ,że przez nadmierne ich stosowanie doprowadzają organizm do kwasicy , co oczywiście skutkuje obniżeniem wydolności. Przydałby się taki praktyczny kurs odnośnie żywienia i wspomagania wydolności sportowców właściwą dietą i odżywkami.Może się czegoś takiego doczekamy. Serdecznie pozdrawiam  i liczę na dalsze interesujące uwagi.

Chyba jednak nie wszystko jest zależne od PTMS!!!! Są  jeszcze inne czynniki , które mają różny  wpływ na te sprawy . Ale gdyby się wszyscy razem zorganizowali , to wiele rozwiązań problemów  nurtujących środowisko lekarskie  problemów można byłoby przyspieszyć!!

Kolejna tragedia....Amerykanin Francisco Moncivais  po nokaucie w czwaretj rundzie  znalazł się w szpitalu  na intensywnej . Zmarł dzień po walce w wyniku poniesionych obrażeń . Miał 21 lat. To alarmujące wydarzenia

Marco Nazareth nie żyje. W sobotę podczas gali w Purto Vallarta  (Meksyk) Marco  walczył z Omarem. W czwartej rundzie po przerwaniu walki przez sędziego, w narożniku stracił przytomność. Został podadany operacji. Dzisiaj podano ,że nie żyje.... Czy boks  to ciągle jeszcze sport ? 

Od dwóch lat proszę o wyjaśnienie tego problemu! Reakcję Państwo widzieli.

  W TEMACIE LEGISLACJI CHCIAŁAM ABY MOJE PISMO ZOSTAŁO PRZECZYTANE NA WALNYM ZEBRANIU. WEDŁUG OCENY PROWADZĄCEGO BYŁO ZA DŁUGIE , DOTYCZYŁO ZMIANY STATUTU PTMS( to już zakrawa na kpinę ,  pismo było wysłane prawie na miesiąc przed walnym i był czas , aby chociaz je przeczytać i znać jego treść ) . Postanowiłam jeszcze raz podać je Państwu do wiadomości. Ciekawe jak to wyglada na Waszym terenie?
__________________________________________________________________________________________               PREZES ZG
                 POLSKIEGO TOWARZYSTWA MEDYCYNY SPORTOWEJ
                 Prof. dr  hab. med.  ANNA JEGIER

    Niniejszym składam wniosek formalny na Walne Zebranie PTMS związany z funkcjonowaniem
medycyny sportowej  w kontekście obowiązujących przepisów prawnych w Polsce.
          We wrześniu 2007 roku, w związku z toczącym się postępowaniem sądowym przeciwko mnie,
w trakcie przesłuchań przedstawiciele ZZPN w Szczecinie oznajmili, że ich nie obowiązują przepisy Ministra Zdrowia oraz Ministra  i Sportu i Turystyki . Wywołało to oczywistą konsternację także wśród składu orzekającego. Osobiście uznałam, że w takiej sytuacji PZPN I ZZPN, ignorując obowiązujące prawo i tym samym pozwalając na badania przez osoby nie posiadające uprawnień, jest współwinny zaistniałej tragedii. W związku z tym tej treści pismo skierowałam do sądu i powiadomiłam ZG PTMS
( w załączeniu).
 Dnia 25 listopada 2008  zapadł wyrok w toczącej się  sprawie w Sądzie Rejonowym w Gryfinie. Sąd uniewinnił mnie od przyczynienia się do śmierci sportowca  ale  skazał za poświadczenie nieprawdy bez korzyści materialnych na 0.5 roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i  niewielką karę pieniężną. Niestety zdumiało mnie na ogłoszeniu wyroku jego uzasadnienie. Wystąpiłam z pismem z prośbą o podanie pisemnego uzasadnienia w związku z chęcią podania go do wiadomości Konsultantowi Krajowemu i Zarządowi Głównemu  PTMS. Takie uzasadnienie (w załączeniu) otrzymałam . W tym czasie  prokuratura wniosła apelację od całego wyroku.
Dopiero 15.05.2009 Sąd Apelacyjny w Szczecinie odrzucił apelację prokuratury i utrzymał wyrok w mocy . W związku z tym postanowiłam ujawnić treść uzasadnienia wyroku (w załączeniu), który mówi o ,,martwym ‘’ prawie  Ministra Zdrowia  i wyjaśnia, że obowiązują  przepisy zawarte w statutach związków sportowych. Statut PZPN nie przewiduje, aby piłkarzy musiał badać lekarz z uprawnieniami, może to robić każdy lekarz. Podaję kilka fragmentów uzasadnienia: cytat ze strony 12 :,, Innymi słowy każdy lekarz medycyny jest uprawniony do poświadczenia w legitymacji zawodnika PZPN przeprowadzenia okresowego badania dotyczącego zdolności do uprawiania tej dyscypliny sportu”.  Cytat ze strony 13 uzasadnienia: ,,Zdaniem Sądu nie zawęża kręgu osób mogących wystawić te zaświadczenia, rozporządzenie Ministra Zdrowia z 22.12.2004  roku….. Rozporządzenie to jest prawem martwym, nie istnieje bowiem definicja amatorskiego uprawiania sportu, nie zawiera takiej definicji ani ustawa o kulturze fizycznej ani ustawa o sporcie kwalifikowanym.”  Cytaty ze strony 14  : ,, … wskazuje na to art. 4 ust. 3  ustawy o sporcie kwalifikowanym , który stanowi , że szczegółowe zasady uczestnictwa we współzawodnictwie sportowym w danej dyscyplinie sportu określają regulaminy Polskich Związków Sportowych…….Reasumując powyższą analizę przepisów regulujących funkcjonowanie polskiego sportu wskazuje , że każdy lekarz medycyny jest uprawniony do wystawienia zaświadczenia o zdolności do uprawiania sportu ( pierwszego i okresowego)…..
„Obowiązujące” w PZPN wewnętrzne „prawo”, w świetle powyższego wywodu Sądu  o tyle niepokoi, że pozwala na badanie sportowców lekarzowi, który nie posiada podstawowej wiedzy w przedmiocie orzekania. Bez znajomości specyfiki sportu, pojęcia dysymulacji , tak przeprowadzone  badanie w żaden sposób nie spełnia właściwej roli. Nadmieniam, że piłkarza, który zmarł , badałam dwukrotnie z EKG spoczynkowym, ale do prawa jazdy ( po którym trafił na kardiologię ) i przy staraniu się na studia w Instytucie Kultury Fizycznej w Szczecinie.  Kartę sportowca „prolongowałam” (bez badania ?) mu tylko raz. Przykre, ale  na tamtym poziomie wiedzy, nawet po zbadaniu, zrobiłabym to  raz jeszcze. Dlatego czuję się moralnie winna śmierci sportowca, bo zabrakło mi w tamtym momencie  przeszkolenia w zakresie medycyny sportowej. Gdybym go badała aktualnie, po uzyskaniu certyfikatu PTMS, nigdy nie otrzymałby zgody na uprawianie wyczynowe sportu .
            Ponieważ obowiązujące przepisy  związkowe zagrażają zdrowiu i życiu sportowców, a kontrola prowadzona przez sędziów  sprowadza się  tylko do sprawdzenia daty na zaświadczeniach sportowców, wnioskuję aby w trybie pilnym  Walne Zebranie Polskiego  Towarzystwa Medycyny Sportowej zajęło się zgłoszoną kwestią i wystąpiło do Ministra Sportu i Turystyki oraz Ministra Zdrowia w sprawie ignorowania obowiązujących przepisów przez PZPN.
                                                                                   Maria Jarosz-Kujawiak
Załączniki:
1. Pismo do sądu  z prośbą o podanie pisemnego uzasadnienia wyroku
 2.Pismo powiadamiające Zarząd Główny PTMS o nieprzestrzeganiu przepisów  przez ZZPN
3. Pismo do sądu o opinię biegłych , czy badanie na boisku , bez EKG , bez oceny reakcji serca na wysiłek wykluczyłoby z gry piłkarza mającego zapalenie mięśnia sercowego . 
4.Uzasadnienie wyroku sądowego  dotyczące poruszanej kwestii
Do wiadomości:
1.   Konsultant Krajowy Pan Profesor Smorawiński